Connect with us
img

Super News

Wojna handlowa USA-Chiny. Osłabienie chińskiej waluty

Kurs juana offshore

WIADOMOŚCI FINANSOWE

Wojna handlowa USA-Chiny. Osłabienie chińskiej waluty

[ad_1]

Maciej Kalwasiński

Pekin wciąż oficjalnie nie odpowiedział na podwyżkę ceł na produkty importowane z Chin do USA. Reakcję widać już jednak po chińskiej walucie. Spuszczony ze smyczy juan gwałtownie słabnie, zbliżając się do psychologicznej „siódemki”.

W ostatnich miesiącach – podczas „zawieszenia broni” między Waszyngtonem i Pekinem – „czerwony” był bardzo stabilny wobec dolara, pomimo umocnienia „zielonego” w stosunku do innych walut. Podtrzymując kurs juana, Chińczycy starali się ustrzec od gniewu Donalda Trumpa na finiszu negocjacji handlowych. Obecny prezydent USA od lat powtarza bowiem, że Pekin wspiera eksport zza Muru, sztucznie zaniżając wartość swojej waluty. Powoduje to, że produkty wytwarzane w Państwie Środka są relatywnie tańsze, a więc bardziej atrakcyjne dla wielu odbiorców na całym świecie.

Jednak gdy Trump w swoim stylu ogłosił koniec „rozejmu”, chińskie władze przestały go zwodzić i spuściły renminbi ze smyczy. Dlatego teraz „czerwony” szybko traci to, co „sztucznie” zyskał w ostatnich miesiącach. W poniedziałek rano za jednego dolara płacono już ponad 6,85 juanów. Na rynku offshore osłabienie jest jeszcze bardziej gwałtowne i „zielony” kosztuje przeszło 6,90 juanów. Brakuje już naprawdę niewiele, by przekroczyć nienotowany od ponad 10 lat poziom 7 juanów za dolara.

Generalnie kurs juana podąża ścieżką wyznaczoną przez dolara – jeśli „zielony” słabnie, „czerwony” również idzie w dół, gdy amerykańska waluta się umacnia, chińska także rośnie w siłę. Jednak Pekin zachowuje istotny wpływ na wycenę renminbi, m.in. poprzez wyznaczanie kursu referencyjnego, zarządzanie rezerwami walutowymi i wpływ na państwowe banki, dzięki czemu jest w stanie „sterować” kursem juana. Przede wszystkim stara się go utrzymywać na stosunkowo zrównoważonym poziomie wobec koszyka walut, interweniując na różne sposoby, gdy waluta jest zdaniem władz zbyt słaba lub zbyt mocna. Kontrola przydaje się szczególnie w newralgicznych politycznie momentach. Tak było choćby w połowie ubiegłego roku i ostatnich miesiącach, gdy Chińczycy nie chcieli drażnić Trumpa. Widać to po „rozjechaniu” się kursów USD/CNY i indeksu dolara.

Zmiana kursu USD/CNY (czerwony) i indeksu dolara (zielony) od grudnia 2016 r.

Teraz, gdy Trump zerwał rozejm, Pekin spuścił juana ze smyczy i przestał krępować rynek. W efekcie uwolnienia (a raczej nie, jak mogłoby się wydawać, interwencji na rynku) „czerwony” oddaje „sztuczne” zyski, wypracowane w ostatnich tygodniach dzięki wsparciu władz. Eskalacja wojny handlowej z USA jest dla inwestorów świetnym argumentem, by pozbywać się renminbi. W końcu może się ona mocno odbić na kondycji sektora eksportowego czy szerzej chińskiej gospodarki.

Zmiana kursu USD/CNY (czerwony) i indeksu dolara (zielony) od grudnia 2018 r.

Osłabienie waluty w pewnym stopniu może zrekompensować eksporterom dodatkowe taryfy nałożone na ich produkty przez Amerykanów. Jednak zbyt gwałtowna deprecjacja juana mogłaby zachwiać stabilnością finansową Państwa Środka, o czym szerzej pisaliśmy m.in. w artykułach: „Juan najsłabszy wobec dolara od 10 lat” oraz „Trump szachuje Pekin, ale to Fed ma dać mata”, oraz wywołać falę dewaluacji innych walut, skutkując „wojną walutową”. 

Waluta Chin, podobnie jak wiele innych kwestii związanych z Państwem Środka, ma swoją, nietypową specyfikę. Formalnie nazywa się renminbi, ale jednostka to juan i tym mianem najczęściej określa się „czerwonego” (dla odróżnienia od „zielonego”, czyli dolara amerykańskiego). Jednak na tym nie koniec konfuzji, istnieją bowiem dwa rynki juana – onshore i offshore.

Pierwszym (CNY) handluje się w Chinach kontynentalnych, a jego kurs ściśle kontroluje chiński bank centralny (Ludowy Bank Chin, PBoC), ustalając codziennie fixing (kurs referencyjny) wobec dolara, od którego kurs waluty może się wahać o 2 proc. w górę i w dół dziennie.

Na rynku poza Chinami kontynentalnymi, np. w Hongkongu, handluje się juanem offshore’owym (CNH). W założeniu ma być on niezależny od woli Pekinu, ale faktycznie działania władz ChRL mają na niego duży wpływ. Po pierwsze, Pekin poprzez kontrolę przepływów kapitału kontroluje, ile płynności (czytaj: pieniędzy) trafia na rynek offshore. Po drugie, ważnymi graczami na rynku są ogromne chińskie banki kontrolowane przez komunistyczne władze.

Maciej Kalwasiński

Źródło:



[ad_2]

Source link

Continue Reading
You may also like...
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

More in WIADOMOŚCI FINANSOWE

To Top
error: Content is protected !!