Connect with us
img

Super News

Ancyparowicz z RPP: Niemal na pewno stopy proc. bez zmian do ’22. Brak zagrożenia nadmierną inflacją

Ancyparowicz z RPP: Niemal na pewno stopy proc. bez zmian do ’22. Brak zagrożenia nadmierną inflacją

WIADOMOŚCI FINANSOWE

Ancyparowicz z RPP: Niemal na pewno stopy proc. bez zmian do ’22. Brak zagrożenia nadmierną inflacją

[ad_1]

Niemal na pewno stopy proc. pozostaną na obecnym poziomie do końca kadencji obecnej RPP – powiedziała PAP Biznes Grażyna Ancyparowicz, członkini RPP. Jej zdaniem, nie ma zagrożenia nadmierną inflacją, która do 2022 r. nie przekroczy 3,5 proc. Ekonomistka zwraca uwagę na możliwość eskalacji żądań płacowych.

„Jeżeli sytuacja będzie w miarę stabilna to RPP nadal będzie kontynuować politykę +wait-and-see+, nie ma żadnych powodów do zmiany tej polityki. Widzę mniej więcej 95 proc. prawdopodobieństwo, że uda się, jeżeli nie będzie nadzwyczajnych okoliczności, utrzymać stopy procentowe do końca kadencji obecnej RPP” – powiedziała.

„Taka polityka, oprócz tego, że wydaje się najbardziej prawdopodobna, jest również najbardziej optymalna, gdyż stabilizuje oczekiwania inflacyjnie i zmniejsza obszar niepewności, co również kształtuje koniunkturę w gospodarce” – dodała.

Ekonomistka wskazała, że do zmiany polityki pieniężnej mogłaby RPP zmusić jedynie „bardzo dramatyczna sytuacja”, raczej wywodząca się z rynku bankowego, np. wysoka dynamika akcji kredytowej lub też inflacja wygenerowana „nieodpowiedzialną polityką płacową”.

Z konsensusu PAP Biznes wynika, że większość rynku oczekuje stabilizacji stóp procentowych w Polsce do końca 2020 r. Braku zmian stóp do końca 2020 r. spodziewa się 14 z 20 ankietowanych ośrodków analitycznych.

Stabilizacja stóp procentowych jest, zdaniem Ancyparowicz, wskazana również ze względu na kondycję banków spółdzielczych.

„W opisie dyskusji z marcowego posiedzenia RPP znalazła się wzmianka o tym, iż obecny poziom stóp procentowych pozwala utrzymać stabilność sektora finansowego. Została ona dodana z uwagi na kwestię stabilności sektora banków spółdzielczych. Jakakolwiek decyzja, która obniżyłaby rentowność sektora spółdzielczego byłaby niewskazana. Obniżka stóp procentowych oznaczałaby spadek marży odsetkowej w sektorze bankowym, szczególnie w bankach spółdzielczych. Z kolei podwyżka stóp mogłaby spowodować zwiększenie odsetka niespłacanych kredytów, co również byłoby dla tego sektora bardzo szkodliwe” – powiedziała.

„Z punktu widzenia stabilności banków spółdzielczych polityka wait-and-see i brak zmian stóp procentowych jest w interesie całego sektora bankowego, a w szczególności daje szanse, by sektor spółdzielczy mógł się prawidłowo konsolidować i rozwijać. W tym kontekście część RPP, łącznie ze mną, uważa, że decyzja o obniżeniu stopy oprocentowania rezerwy obowiązkowej była negatywna dla sektora spółdzielczego” – dodała.

W opisie dyskusji z marcowego posiedzenia RPP zmodyfikowano kluczowe sformułowanie zawarte w dokumencie. Do długo niezmienianej frazy: „obecny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu polskiej gospodarki na ścieżce zrównoważonego wzrostu oraz pozwala zachować równowagę makroekonomiczną” dodano ustęp „i utrzymać stabilność sektora finansowego”.

Nowa wzmianka nie znalazła się jednak w kwietniowych „minutes” RPP.

Prezes NBP powiedział w lutym, że w Polsce jest przestrzeń do ewentualnych obniżek stóp procentowych, na co wskazują ostatnie analizy NBP dotyczące wpływu ewentualnej obniżki stóp na banki spółdzielcze.

W grudniu 2017 r. RPP podjęła uchwałę w sprawie wysokości oprocentowania rezerwy obowiązkowej od 1 stycznia 2018 r. do 0,50 proc. z 1,35 proc. Przeciw uchwale zagłosowali G. Ancyparowicz, Ł. Hardt i J. Osiatyński.

Nie ma zagrożenia nadmierną inflacją. CPI nie przebije 3,5 proc do ’22

Ancyparowicz nie widzi narastającej presji inflacyjnej w gospodarce, a do 2022 r. – jej zdaniem – CPI nie przebije górnej granicy przedziału odchyleń od celu inflacyjnego, czyli 3,5 proc.

„Nie przejmuję się ostatnimi wzrostami inflacji, ponieważ zwykle na wiosnę mamy do czynienia z jej sezonowymi zwyżkami. Inflacja zapewne będzie dalej rosnąć, jednak nie ma żadnego zagrożenia, by w horyzoncie obecnej projekcji, a nawet do 2022 r., przekroczyła górną granicę odchylenia od celu, czyli 3,5 proc. Nie wydaje mi się także, by w tak zarysowanym horyzoncie pojawił się znaczący impuls inflacyjny, przy założeniu, że nie będzie żadnej ingerencji czynnika zewnętrznego, na przykład politycznego, czy też nie wystąpią nieprzewidziane zawirowania na rynku walutowym, czy surowcowym” – powiedziała.

„Żadnych zagrożeń dla inflacji nie widać ponadto ani ze strony rynku pracy, ani ze względu na inne czynniki endogeniczne. Dynamika wynagrodzeń w okolicy 7 proc. nie jest zbyt wysoka, biorąc pod uwagę rosnącą wydajność pracy. W ogóle nie widzę też żadnej presji kosztowej w gospodarce. To naturalne, że gdy popyt w gospodarce na usługi rośnie, to rosną także ich ceny. Wzrost cen usług podstawowych amortyzowany jest wzrostem wynagrodzeń, a wzrost cen usług wyższego rzędu należy ocenić pozytywnie – oznacza to, że Polacy bogacą się” – powiedziała.

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2019 r. wzrosły rdr o 2,2 proc. rdr vs 1,7 proc. w marcu. Zgodnie z danymi NBP, inflacja bazowa w kwietniu br. wzrosła do najwyższego od końca 2012 r. poziomu 1,7 proc. z 1,4 proc. miesiąc wcześniej. Inflacja usług w kwietniu wyniosła 3,6 proc. rdr. vs 2,7 proc. miesiąc wcześniej.

Centralna ścieżka projekcji NBP zakłada inflację w latach 2019-2021 na poziomie: 1,7 proc., 2,7 proc. oraz 2,5 proc. Inflacja bazowa ma zaś wynieść 1,6 proc. w 2019 r., 2,2 proc. w 2020 r. oraz 2,1 proc. w 2021 r.

Prezes NBP Adam Glapiński ocenił w maju, że ostatnie wzrosty CPI są niewielkie, zwyżki inflacji bazowej nie są niepokojące, a sytuacja nie skłania RPP do zmian polityki pieniężnej. Dodał, że ścieżka inflacji w lipcowej projekcji może pójść w górę.

Zdaniem Ancyparowicz, zagrożeń dla zbyt wysokiej inflacji nie widać ponadto ze strony nadmiernej akcji kredytowej, także segmencie kredytów konsumpcyjnych.

„Choć dynamika kredytu jest w tym segmencie nieco wyższa, wynika ona m.in. z faktu, iż poziom +ubankowienia+ w Polsce szybko rośnie. Stosunkowo niedawno ok. 50-60 proc. Polaków miało konta bankowe, teraz niemal wszyscy. Mnóstwo osób korzysta więc z limitów na kartach kredytowych, co wlicza się do statystyki kredytu konsumpcyjnego. Polskie banki nauczyły się bardzo racjonalnie wyceniać ryzyko i nie oferują produktów, które mogłyby spowodować lawinową niewypłacalność klientów” – oceniła.

Obawy o wysoką dynamikę akcji kredytowej w segmencie kredytów konsumpcyjnych wielokrotnie wyrażał w ostatnich kilkunastu miesiącach członek RPP Eugeniusz Gatnar.

Zapytana o ustosunkowanie się do opinii prezesa NBP z majowej konferencji po RPP, który stwierdził, że inflacja pod koniec 2019 wzrośnie w okolice 3,5 proc., a następnie obniży się w kierunku celu, Ancyparowicz powiedziała: „Każdy scenariusz jest możliwy, ponieważ mamy do czynienia ze statystyką. Nawet jeden bardzo silny impuls inflacyjny może podbić inflację. Na przykład w 2017 r. mocno wzrosły ceny ropy, jednak później okazało się, że był to impuls jednorazowy”.

Ancyparowicz wskazała na możliwość eskalacji żądań płacowych w gospodarce, co mogłoby podbić inflację.

„Innego typu impulsem inflacyjnym mogłyby być żądania płacowe w sektorze budżetowym, np. gdyby rząd ustąpił wobec pewnych roszczeń. (…) Programy społeczne PiS mają raczej na celu walkę z ubóstwem, ale nie likwidują dysproporcji płacowych. Dobrze, że te programy są wprowadzane, jednak jeżeli na programach społecznych korzystają grupy nie tylko najniżej uposażone, to nikt nie jest w stanie, po dziesięcioleciach stagnacji płac, wyrównać dysproporcji płacowych niemal natychmiast. Czym innym jest wyrównywanie krzywd, a czym innym jest transparentna polityka systematycznego podnoszenia płac w takim tempie, by budżet i rynek to wytrzymał” – powiedziała.

„Bardzo niebezpieczne są błędy w komunikacji ze społeczeństwem, które powodują rozbudzanie oczekiwań niewspółmierne do możliwości zaspokojenia żądań płacowych. Bardzo chwalę ministrów, którzy do tej pory prowadzili negocjacje płacowe, ponieważ rozwiązywali konflikty na zasadzie kompromisu, w sposób bezpieczny” – dodała.

Wzrost PKB do ’22 średnio powyżej 4 proc., nie ma ryzyka załamania koniunktury

Ancyparowicz prognozuje, że wzrost gospodarczy w Polsce w horyzoncie projekcji NBP wyniesie średnio powyżej 4 proc., a motorem napędowym krajowej koniunktury będzie konsumpcja i inwestycje publiczne.

„W najbliższych 2 latach nie przewiduję gwałtownego załamania krajowej koniunktury gospodarczej, ponieważ jest ona wspierana przez dwa silnie oddziałujące czynniki. Po pierwsze przez konsumpcję, która będzie dalej rosła m.in. z uwagi na pogramy socjalne” – powiedziała.

„Drugie silne koło zamachowe gospodarki to rządowe inwestycje infrastrukturalne realizowane przy wsparciu środków unijnych. Będą one rozliczane co najmniej do końca 2022 r. W ślad za nimi inwestycje indukowane również będą miały wysoką dynamikę, a inwestycje prywatne też lekko ruszą do przodu, choć może nie tak szybko jak ujmuje to obecnie statystyka, np. z uwagi na korzystanie z leasingu. Nic także nie wskazuje na to, by rząd popełnił jakieś błędy w polityce gospodarczej. Najnowszy Wieloletni Plan Finansowy Państwa nie zapowiada ani nadmiernego deficytu, wszystko jest zrównoważone i pod kontrolą” – dodała.

Ekonomistka nie widzi także „żadnych zagrożeń” ze strony popytu zewnętrznego.

„Nawet jeżeli będzie pewne spowolnienie w Niemczech, to nie oznacza, że przeniesie się to do nas, a na pewno nie od razu. Poza tym nie ma żadnych sygnałów, by w Europie Zachodniej wystąpiła recesja, mówi się wyłącznie o spowolnieniu” – powiedziała.

Pierwsze dane makro z II kw. były wyższe od oczekiwań NBP, a wzrost PKB w 2019 r. może być przekroczyć 4,5 proc. – powiedział w środę dziennikarzom prezes NBP Adam Glapiński. PKB w I kwartale 2019 roku wzrósł o 4,6 proc. rdr wobec wzrostu na poziomie 4,9 proc. rdr w IV kw. 2018 r – wynika z szacunku flash GUS. Marcowa projekcja NBP zakładała dynamikę PKB w latach 2019-21 odpowiednio na poziomie 4,0, 3,7 i 3,5 proc.

Inwestycje wyższe niż raportuje GUS

Ancyparowicz, podobnie jak inni członkowie RPP, w tym prezes NBP, wskazała, że inwestycje w Polsce są wyższe niż raportuje GUS.

„Inwestycje w Polsce są wyższe niż wskazują na to dane statystyczne. Leasing jest +chwytany+ przez statystykę w Polsce i na świecie głównie jeżeli chodzi o środki transportu. Natomiast w przypadku środków produkcji, np. całych linii technologicznych, mamy do czynienia z bardzo szybko rozprzestrzeniającym się na świecie zjawiskiem franchisingu, które w ogóle nie jest uchwytne statystycznie, co wynika z funkcjonowania globalnych czynników produkcji i powiązań własnościowych” – powiedziała.

„Gdy firma macierzysta przekazuje podległym podmiotom w użytkowanie gotowe linie technologiczne, to nie jest to ani inwestycja w rozumieniu krajowej statystyki, ani leasing. Nie krytykuję w tym miejscu GUS. Urząd może szacować leasing w rozumieniu ustawy, ale nie jest w stanie badać zjawisk, które wynikają ze wzajemnego obrotu wewnątrzkorporacyjnego. Wobec powyższego sądzę, że dynamika inwestycji jest znacznie wyższa niż wskazywałyby na to dane GUS. Jeżeli w tej chwili mamy oficjalne dane wskazujące na 17-18 proc. udział inwestycji w PKB, to moim zdaniem wynosi on 20-22 proc. PKB” – dodała.

W marcu prezes NBP powiedział, że poziom inwestycji w Polsce jest o wiele wyższy niż ten, który odnotowuje GUS, m.in. z uwagi na kwestie leasingu. RPP po raz pierwszy zasygnalizowała metodologiczne problemy z zaliczaniem leasingu do inwestycji przez GUS we wrześniu 2018 r.

Nakłady inwestycyjne przedsiębiorstw zatrudniających powyżej 50 pracowników w I kw. 2019 r. wzrosły o 21,7 proc. rdr – wynika z danych GUS.

Według GUS, realna dynamika nakładów brutto na środki trwałe w 2018 r. wyniosła 8,7 proc. rdr vs. 4,0 proc. w 2017 r.

Nieprzejrzysta polityka fiskalna

Ancyparowicz uważa, że nieprzejrzysta polityka fiskalna może podważyć społeczne zaufanie do rządu, a w Polsce nie mamy do czynienia z luzowaniem fiskalnym, a z redystrybucją dóbr.

„Wbrew pozorom w Polsce nie należy mówić o luzowaniu fiskalnym – to jest redystrybucja przez budżet pewnych środków. Wszystkie programy redystrybucyjne są finansowane głównie poprzez obciążanie klasy średniej, co jest niebezpieczne. Gdyby rząd otwarcie powiedział, że wdraża programy, które mają wyrównać szanse dla grup najbardziej dotkniętych kosztami transformacji ustrojowej, to być może znalazłoby to zrozumienie wśród klasy średniej. Działania tego typu są jednak podejmowane w sposób ukryty, czego najlepszym przykładem jest chociażby podatek PIT. Mówiono o podwyżce i zwiększeniu kwoty wolnej, a tymczasem obciążenie dla osób zarabiających powyżej 85 tys. zł rocznie wzrosną” – powiedziała.

„Szerzej pojęte zagrożenia widać ze strony nieprzejrzystej polityki fiskalnej, niezrozumiałej dla większości społeczeństwa, ponieważ co innego jest prezentowane, a odczucia społeczne są inne. Może to w przyszłości może podważyć zaufanie do rządu” – dodała.

Wprowadzenie PPK może doprowadzić do upadłości MŚP

Wprowadzenie PPK może doprowadzić do upadłości małe i średnie przedsiębiorstwa – uważa Ancyparowicz.

„Obawiam się, że wprowadzenie PPK dla mniejszych przedsiębiorstw doprowadzi do likwidacji wielu z nich, ponieważ często firmy te działają na granicy opłacalności, więc podwyżki wynagrodzeń o ok. 4 proc. mogą okazać się bardzo trudne, zwłaszcza, że presja płacowa na obecnym poziomie będzie się utrzymywać” – powiedziała.

„Ponadto rząd regularnie waloryzuje minimalne wynagrodzenia, nie tylko miesięczne, ale i godzinowe, więc jeżeli dojdzie do zderzenia waloryzacji i parapodatku na rzecz PPK, to w zestawieniu ze wzrostem wynagrodzeń w gospodarce mogą wystąpić dosyć duże zaburzenia dla małych i średnich firm. Być może rząd się z tego wycofa, tak jak z testu przedsiębiorcy. Nic złego by się nie stało, gdyby przepisy PPK zostały zliberalizowane w kierunku większej dobrowolności dla firm do uczestnictwa w programie” – dodała.

Ustawa o PPK, zakładająca odkładanie oszczędności przy udziale pracownika, pracodawcy i państwa, weszła w życie 1 stycznia 2019 r. z półrocznym vacatio legis. Największe firmy, zatrudniające powyżej 250 osób, zaczną stosować przepisy ustawy od 1 lipca 2019 r. Później, co pół roku, aż do stycznia 2021 r., do programu będą przystępować coraz mniejsze firmy.

Przepisy przewidują wyjątki od obowiązku założenia PPK, które obejmują: mikroprzedsiębiorcę, jeżeli wszystkie osoby zatrudnione złożą mu deklarację rezygnacji z dokonywania wpłat do PPK; podmiot zatrudniający, który w dniu objęcia go przepisami ustawy prowadzi Pracowniczy Program Emerytalny (PPE) oraz nalicza i odprowadza składki podstawowe do PPE w wysokości co najmniej 3,5 proc. dla minimum 25 proc. osób zatrudnionych; podmiot zatrudniający będący osobą fizyczną, który zatrudnia, w zakresie niezwiązanym z działalnością gospodarczą tego podmiotu, osobę fizyczną, w zakresie niezwiązanym z jej działalnością gospodarczą.

Wpłata obowiązkowa pracownika na rzecz PPK wynosić będzie 2 proc. wynagrodzenia brutto, z możliwością zwiększenia wpłaty o kolejne 2 proc. Wpłata obowiązkowa pracodawcy na rzecz PPK to 1,5 proc. wynagrodzenia brutto, z możliwością zwiększenia o kolejne 2,5 proc.

Ancyparowicz opowiada się za odwróceniem konsekwencji reformy emerytalnej z 1999 r.

„Próbuje się wmówić polskiemu społeczeństwu, że w interesie przeciętnych ludzi leży rozwój rynku kapitałowego, więc wprowadzono parapodatek, czyli PPK i próbuje się sprywatyzować OFE. Reforma systemu emerytalnego powinna polegać przede wszystkim na tym, by wycofać się z konsekwencji reformy z 1999 r., jeżeli tylko stan finansów państwa na to pozwoli. Powinno się przywrócić Polakom urodzonym po 31 grudnia 1953 r. osłonową część emerytury. W emeryturze powinno partycypować, obok pracownika i pracodawcy, także państwo, które powinno zagwarantować godziwą wysokość emerytury, czyli 50-proc. stopę zastąpienia. Rynek tego nie zapewni” – powiedziała.

Rafał Tuszyński



[ad_2]

Source link

Continue Reading
You may also like...
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

More in WIADOMOŚCI FINANSOWE

To Top
error: Content is protected !!