Connect with us
img

Super News

Ukryte manipulacje Pekinu – Bankier.pl

Ukryte manipulacje Pekinu - Bankier.pl

WIADOMOŚCI FINANSOWE

Ukryte manipulacje Pekinu – Bankier.pl

fot. Janusz Pieńkowski / ShutterstockMimo że juan od kilku miesięcy zyskuje na wartości, to tempo umacniania chińskiej waluty jest wolniejsze, niż wskazywałyby czynniki rynkowe. Tymczasem na pierwszy rzut oka nie widać wyraźnej interwencji Pekinu. Kto w takim razie stoi za próbami wyhamowania aprecjacji renminbi?
W środę za dolara płacono niespełna 6,65 juanów, najmniej od ponad 2 lat i o ponad 50 fenów (1 juan to 100 fenów) mniej niż w maju. W ciągu 5 miesięcy „czerwony” umocnił się wobec „zielonego” o ok. 7 proc.
/ Bloomberg
Nie jest to oczywiście mało, szczególnie jak na tak tradycyjnie stabilną walutę jak renminbi. Częściowo jest to jednak „zasługa” osłabienia samego dolara. W porównaniu do szerszego koszyka walut juan również w ostatnich miesiącach zyskuje, ale nie tak wyraźnie – od końca lipca wzmocnił się o ok. 4 proc.
Tymczasem wiele wskazuje na to, że chińska waluta powinna zyskiwać zdecydowanie bardziej. Dzięki zdecydowanym działaniom władz i postawie społeczeństwa Chiny dość szybko zdusiły pandemię koronawirusa i nadal nie dopuszczają do drugiej fali zachorowań. W efekcie kondycja gospodarki i jej perspektywy są dużo lepsze niż niemal gdziekolwiek indziej na świecie.
Co ważne, Chińczykom udało się wrócić na wzrostową ścieżkę bez obniżania stóp procentowych. Jako że Fed postąpił inaczej, wyraźnie „rozjechały się” wyceny chińskich i amerykańskich obligacji rządowych – rentowności papierów zza Muru są wyraźnie wyższe, więc można na nich dużo więcej zarobić. Ale żeby je kupić, trzeba nabyć juany. A to wzmacnia chińską walutę. Sytuacja gospodarcza i zapewnienia przedstawiciele Ludowego Banku Chin wskazują, że i w najbliższej przyszłości nie należy się spodziewać cięcia stóp proc., zatem chiński dług publiczny pozostanie atrakcyjny dla inwestorów.
Zagraniczny kapitał płynie za Mur również z innych powodów, m.in. włączenia papierów dłużnych i akcji do globalnych indeksów, stopniowego otwierania rynku finansowego przez Pekin czy chęci dywersyfikacji portfela przez inwestorów z całego świata. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule „Chiński skok na kasę”.
Ponadto, Państwo Środka odnotowuje w ostatnich miesiącach wyraźnie wyższą nadwyżkę w handlu towarami i niższy deficyt w handlu usługami. Chińczycy szybko wrócili do pracy po styczniowo-lutowym lockdownie i produkcja za Murem ruszyła ostro do przodu. Tymczasem w innych krajach mocno wzrósł popyt na elektronikę czy sprzęt medyczny i ochronny. W efekcie eksport rośnie w szybkim tempie. Natomiast import dość długo kulał – czy to ze względu na niższe niż przed rokiem ceny ropy, czy słabość popytu. Dodatkowo załamała się turystyka zagraniczna, w statystykach klasyfikowana jako import usług. Te czynniki złożyły się na potężną nadwyżkę na rachunku bieżącym – w II kwartale wyniosła ona ponad 100 mld dol. i była nominalnie najwyższa od ponad dekady. W III kwartale sytuacja zapewne była podobna.
Istotny wpływ na wycenę juana ma również polityka. W ostatnich latach juan poruszał się w rytm nadawany przez Pekin w odpowiedzi na kolejne salwy Donalda Trumpa w tzw. „wojnie handlowej”. Ostatnio na tym froncie jest wyraźnie ciszej, a część analityków ma nawet nadzieję, że zmiana lokatora Białego Domu uspokoi nastroje i umocni renminbi.
Stabilność i kontrola
Skala nadwyżki handlowej i napływu inwestycji nie znajduje odzwierciedlenia na rynku walutowym. Nie dość, że juan umacnia się dość wolno, to jeszcze pozostaje relatywnie słaby – w zestawieniu z dolarem nadal brakuje mu blisko 10 proc. do szczytu (na kursie USD/CNY dołka) sprzed 7 lat. W porównaniu do szerszego koszyka walut jest najsilniejszy raptem od 7 miesięcy – znajduje się w środku przedziału 92-98 pkt w RMB Index, w którym spędza zdecydowaną większość z ostatnich 4 lat.
/ Bankier.pl na podstawie danych CFETS
Stabilność, także waluty, jest za Murem oficjalną doktryną, jednym z celów banku centralnego. Pekin nie chce, by juan był zbyt silny – bo to negatywnie wpływa na eksport – ani zbyt słaby – bo oczekuje większej roli rynku krajowego w dalszym rozwoju gospodarczym. Poza tym kieruje się również innymi motywacjami.
„Odnosząca sukcesy gospodarka musi mieć stabilną walutę” – mówi prezes Ludowego Banku Chin Yi Gang. Jak zatem osiągnąć taką stabilność? Pekin ma w swoim arsenale kilka narzędzi.
Istnieją dwa rodzaje juana – notowany w Chinach kontynentalnych oraz za granicą. W dni robocze bank centralny ustala fixing (kurs referencyjny) juana onshore’owego (CNY) względem innych walut. Kurs rynkowy może się w ciągu dnia poruszać w granicach do 2 proc. w górę i w dół od kursu wyznaczonego przez Pekin. Poza tym, władze dość skutecznie kontrolują napływ i odpływ kapitału zza Muru, choćby ograniczając obywatelom możliwość wymiany juanów na dolary do 50 tys. USD rocznie. Do tego starają się sterować kursem m.in. poprzez forward guidance, kontrolowanie płynności na rynku offshore, działania na rynku terminowym czy regulacje oraz zalecenia (w tym nieformalne) dla zdominowanego przez państwo sektora bankowego.
Najbardziej jaskrawym przykładem manipulacji są oczywiście bezpośrednie interwencje na rynku walutowym podejmowane przez bank centralny. Przed kilkoma laty Chińczycy chętnie sięgali po to narzędzie. W dekadzie poprzedzającej połowę 2014 r. aktywa rezerwowe spuchły z niespełna 0,5 bln dol. do niemal 4 bln dol. Jednak już od dobrych 3 lat pozostają stabilne, utrzymując się na poziomie nieco ponad 3 bln dol. – taka manipulacja jest zbyt oczywista i nie dość, że byłaby wizerunkową porażką, to mogłaby narazić Pekin na rewanż innych krajów, prowadząc do otwartej wojny walutowej.
/ Bankier.pl na podstawie danych Ludowego Banku Chin
Od końca kwietnia do końca września aktywa i pasywa zagraniczne Ludowego Banku Chin spadły o ok. 10 mld juanów każde. Na ich wielkość mają oczywiście wpływ różnice kursowe – aktywa są głównie denominowane w dolarach oraz euro i jenach – ale nawet uwzględniając ten efekt, zmiany są kosmetyczne.
To nie oznacza jednak, że Państwo Środka nie wpływa na kurs „czerwonego”. Tyle że czyni to nie bank centralny, a kontrolowane przez Pekin banki „komercyjne”. Od końca kwietnia ich aktywa zagraniczne wzrosły o ponad 500 mld juanów, a pasywa spadły o blisko 200 mld juanów. Daje to wzrost netto na poziomie niemal 700 mld juanów, czyli ok. 100 mld dol.
/ Bankier.pl na podstawie danych Ludowego Banku Chin
Z bilansu płatniczego wynika, że w II kwartale chińskie banki były bardziej aktywne na polu aktywów zagranicznych – udzielały więcej kredytów, kupowały więcej obligacji, tworzyły więcej depozytów i skupowały gotówkę. W ten sposób Państwo Środka piecze dwie pieczenie na jednym ogniu – ogranicza tempo umocnienia „czerwonego”, ale i zyskuje na globalnej ekspansji krajowych instytucji finansowych.
Poza tym, za część odpływu kapitału tradycyjnie odpowiadały „błędy i opuszczenia”, czyli pozycja w bilansie płatniczym, ilustrująca skalę ucieczki środków ukrywających się poza wzrokiem Pekinu. W okresie kwiecień-czerwiec wyniosły one blisko 75 mld dol. – najwięcej od 2,5 roku. Ciekawą hipotezę w tym nurcie stawia Goldman Sachs, zwracając uwagę, że
eksporterzy rzadziej wymieniają dolary na juany i po części z tego wynika spokojna
aprecjacja „czerwonego”.Źródło:


Source link

Continue Reading
You may also like...
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

More in WIADOMOŚCI FINANSOWE

To Top
error: Content is protected !!