Connect with us
img

Super News

Rezerwa Federalna przed przed pierwszym cięciem stóp procentowych od 2008 r.

Rezerwa Federalna przed przed pierwszym cięciem stóp procentowych od 2008 r.

WIADOMOŚCI FINANSOWE

Rezerwa Federalna przed przed pierwszym cięciem stóp procentowych od 2008 r.

[ad_1]

Wieczorna decyzja Rezerwy Federalnej po raz kolejny przypomina, że na rynkach finansowych to banki centralne rozdają karty. Przynajmniej w teorii, ponieważ Fed wydaje się być zapędzony w kozi róg.

31 lipca 2019 r. W kalendarium makroekonomicznym na ten dzień znajdujemy wiele ciekawych informacji. Chińskie indeksy PMI, dynamika PKB i stopa bezrobocia w strefie euro, kilka raportów o inflacji (w tym w Polsce). Żadna z tych informacji nie jest choćby w połowie wyczekiwana przez inwestorów tak, jak decyzja Rezerwy Federalnej w sprawie stóp procentowych. Od lat już bowiem na światowych rynkach dane makro są interpretowane w kontekście tego, jak zareagują na nie banki centralne. Po 20.00 czasu polskiego ponownie się o tym przekonamy.

Cięcie zapobiegawcze

Po raz ostatni Rezerwa Federalna obniżyła stopy w październiku 2008 r., zaledwie trzy tygodnie po upadku Lehman Brothers. Wówczas Fed, wspólnie z innymi bankami centralnymi, starał się uspokoić panikę na rynkach. W kolejnym kroku, podjętym w grudniu 2008 r., władze monetarne USA pod przewodnictwem Bena Bernankego sprowadziły stopy procentowe do zera.

Stan taki utrzymywał się do grudnia 2015 r., kiedy Fed – kierowany już przez Janet Yellen – podniósł stopy procentowe po raz pierwszy od 9 lat. Zainaugurowany wówczas cykl podwyżek, który doprowadził stopy do poziomu 2,25-2,5 proc. (wobec 5,25 proc. w przedkryzysowym szczycie) zakończyć ma się dziś wieczorem.

Rynkowy konsensus jest jasny – panuje niemal powszechne przekonanie, że Rezerwa Federalna obniży dziś stopy procentowe. Analitycy spierają się jedynie odnośnie do skali tego cięcia. Większość uważa, że Fed poprzestanie na 25 punktach bazowych, nie brak jednak głosów przewidujących cięcie o 50 punktów bazowych.

Skoro obniżka jest niemal przesądzona, to automatycznie nasuwa się pytanie o to, co właściwie jest jej powodem. Dynamika PKB jest na wyraźnym plusie, wynagrodzenia rosną w tempie 3 proc. rocznie, nowe miejsca pracy wciąż powstają, stopa bezrobocia jest najniższa od 50 lat, a Wall Street bije rekord za rekordem. Wszystko to w ramach trwającego już 10 lat marszu od dołka poprzedniego kryzysu.

Zdaniem Fedu, diabeł tkwi w szczegółach. Amerykański bank centralny uważa, że bez cięcia stóp hamująca dynamika PKB obniży się zbyt mocno, inflacja oddali się od oczekiwanego poziomu, a sytuacja na rynku pracy pogorszy się nim zatrudnienie znajdą najsłabsze grupy społeczne. Dodatkowo w samych USA wygasają efekty obniżki podatków zarządzonej przez Donalda Trumpa, a rynek długu wysyła recesyjny sygnał w postaci odwrócenia krzywej terminowej na rynku obligacji.

Na domiar złego nad globalną gospodarkę nadciągają ciemne chmury. Koniunktura już chwieje się pod naporem wojny handlowej czy brexitu, co pokazały ostatnie dane z sektora przemysłowego UE. Jednym słowem, dzisiejszą obniżką Fed chce dać do zrozumienia, że lepiej już było, ale żeby nie było gorzej, to trzeba ciąć stopy. Czynnikiem przemawiającym za tym, że cięcie stóp nie zaszkodzi, a może pomóc, ma być inflacja (1,6 proc. ), która mimo niemal „pełnego zatrudnienia” wciąż jest niższa od celu (2 proc.).

Trump kontra Fed

W rozważaniach o polityce monetarnej USA trudno pominąć czynnik prezydencki. W ostatnich miesiącach Donald Trump uczynił z Rezerwy Federalnej swojego prywatnego chłopca do bicia. Kierowanemu przez swojego nominata bankowi centralnemu amerykański prezydent zarzuca przede wszystkim brak aktywności (czyt. cięcia stóp) i to w sytuacji, w której Europa i Chiny liberalizują politykę monetarną.

Jak zwykle przy takiej okazji warto przypomnieć, że Trump-prezydent ma w tym zakresie skrajnie różne poglądy od Trumpa-kandydata. Starając się o elekcję, miliarder opowiadał się za wyższymi stopami i mocniejszą walutą, a Fed oskarżał o pompowanie bańki na rynku akcji. Dziś Twitter Trumpa pełen jest wpisów przypisujących jego administracji sukces w postaci kolejnych rekordów bitych przez amerykańskie giełdy.

Kontekst prezydencki dotyczy także przyszłości. W roku poprzedzającym wybory, ostatnim czego urzędujący prezydent potrzebuje jest jakiekolwiek ekonomiczne spowolnienie (tym bardziej, że prowadząc wojnę handlową sam wpędza niektóre sektory gospodarki w kłopoty). Obniżka stóp procentowych przez Fed ma przede wszystkim dać amerykańskiej gospodarce wsparcie w krótkim okresie. O długoterminowych konsekwencjach takiej polityki monetarnej prezydent raczej milczy.

Pikanterii całej sprawie dodaje niejasne prawo. Choć może brzmieć to jak żart, tak naprawdę nie wiadomo czy prezydent supermocarstwa może odwołać prezesa najważniejszego banku centralnego świata. W czerwcu amerykańskie media informowały, że Trump poprosił swoich prawników o zbadanie tej sprawy. Krok taki byłby monetarnym odpowiednikiem wciśnięcia guzika atomowego, jednak scenariusz ten wcale nie jest wykluczony.

Co zrobi Fed?

Nie zważając na polityczne rozgrywki, należy przyznać, że dzisiejsze posunięcie Rezerwy Federalnej śmiało można uznać za ostateczną rejteradę z wcześniej obranego kursu. Jeszcze w grudniu bowiem Fed w najlepsze podnosił stopy procentowe i nawet nie myślał nad zakończeniem operacji zmniejszania bilansu (QT). Jednak po grudniowej panice na Wall Street (S&P500 stracił pod koniec roku prawie 20 proc. i otarł się o umowną granicę bessy) kierownictwo Rezerwy Federalnej znacząco zmieniło retorykę, a w marcu wycofał się z normalizacji polityki monetarnej. Od tamtego czasu giełdowe indeksy wyraźnie odbiły, jednak pokusa do dalszego wspierania rozgrzanego rynku akcji łagodną polityką banku centralnego wcale nie wygasła.

Przed dzisiejszą decyzją najważniejszą niewiadomą pozostaje jej wydźwięk. Najważniejsze będzie to, co przewodniczący Jerome Powell powie (lub pozwoli wyczytać między słowami) na temat przyszłych działań.

    • Jeżeli po cięciu o 25 punktów bazowych rynek otrzyma wskazówki dalszego cięcia stóp, wówczas giełdowe byki mogą wpaść w euforię, a indeksy wspiąć się na nowe maksima.
    • Postawa „wait-and-see” (ang. czekaj i obserwuj) połączona z wyraźnym podkreśleniem, że lipcowa obniżka stóp o 25 pb. to jednorazowy zabieg, będzie rozczarowaniem, ponieważ już teraz rynki dyskontują jeszcze przynajmniej jedną obniżkę w 2019 r.
    • Cięcie od razu o 50 pb. może zostać zinterpretowane dwojako: część inwestorów może uznać, że Fed od razu „dostarcza” to, czego oczekuje rynek; z drugiej strony mogą odezwać się głosy, według których bank centralny ocenia stan gospodarki gorzej niż powszechnie się sądzi
    • Brak cięcia stóp, który przekreśliłby oczekiwania niemal wszystkich ekonomistów i inwestorów, wprawiłby rynki w potężne turbulencje.
    • O kontynuowaniu cyklu podwyżek stóp procentowych nikt na serio obecnie nie rozmawia.

Nie mniej istotny będzie także rozkład głosów w Federalnym Komitecie Otwartego Rynku. Jednomyślna decyzja zazwyczaj pozytywnie wpływa na indeksy; rozdźwięk w odpowiedniku Rady Polityki Pieniężnej jedynie wzmacnia i tak sporą niepewność co do dalszych działań Fed.

Fed gra o zachowanie twarzy

Dzisiejsza decyzja nie tylko określi klimat na rynkach na najbliższe tygodnie, lecz także rzutować będzie na wizerunek Rezerwy Federalnej. Bezpardonowo atakowany przez prezydenta oraz oskarżany o bycie zakładnikiem rynków finansowych najważniejszy bank centralny świata musi pokazać, że jego działania są nie tylko autonomiczne, ale i wewnętrznie spójne. Stąd, nie po raz pierwszy, ważniejsze od tego co zrobi Fed, będzie to jak swój ruch uzasadni.

Zbyt nagły zwrot od sygnalizowanej jeszcze niedawno „polityki opartej o dane” (ang. data dependency) do używania polityki monetarnej jako środka zapobiegawczego dla niekorzystnego rozwoju sytuacji na innych polach, może pogłębić przekonanie, że oto Rezerwa Federalna doszła do ściany i wypływa na naprawdę nieznane wody. Czy obniżając stopy już teraz Fed zachowa wystarczająco dużo „amunicji” na ewentualny poważny kryzys? Czy każde kolejne obawy o rosnące prawdopodobieństwo spowolnienia będą go pchać do podobnych kroków? Na te i inne pytania ekonomiści i inwestorzy będą szukać odpowiedzi w kolejnych miesiącach.

Cięcie stóp procentowych o 25 czy nawet 50 punktów nierozwiąże konfliktu handlowego z Chinami, nie uzdrowi sytuacji amerykańskiegobudżetu ani nie zlikwiduje żadnego innego fundamentalnego problemu nękającegogospodarkę. Da natomiast nieco paliwa giełdom do dalszych wzrostów oraz umocni fałszyweprzekonanie, że już nie tylko w razie gospodarczych turbulencji, ale nawet wobliczu samego ryzyka ich wystąpienia, bank centralny zawsze może wkroczyć do akcji i uratować sytuację.

Komunikat Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) opublikowany zostanie o 20.00 czasu polskiego. Pół godziny później rozpocznie się konferencja prasowa z udziałem przewodniczącego Jerome’a Powella. Tym razem nie otrzymamy prognoz makroekonomicznych autorstwa członków FOMC – dostępne one będą dopiero po kolejnym posiedzeniu (18 września).

Michał Żuławiński

Source link

Continue Reading
You may also like...
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

More in WIADOMOŚCI FINANSOWE

To Top
error: Content is protected !!