WIADOMOŚCI FINANSOWE
Podzielony Fed idzie po nożyczki
Rynek liczy, że Rezerwa Federalna dokona
drugiej obniżki stóp procentowych. O ile pierwsze cięcie nazwano
„asekuracyjnym”, to drugie będzie już ewidentnie „recesyjne”. Ważniejsze od
samej decyzji może być to, co Fed zakomunikuje rynkowi. 31 lipca Komitet Otwartego Rynku (FOMC) zdecydował opierwszej od grudnia 2008 roku obniżce stóp procentowych w Stanach.
Zjednoczonych i przedwcześnie zakończył program redukcji sumy
bilansowej (zwany „ilościowym zacieśnieniem” – QT). Było to dokończenie wolty, którą przez poprzednie pół roku wykonał bank centralny USA, szybko przechodząc od zacieśniania polityki pieniężnej (ostatnia podwyżka miała miejsce w grudniu 2018). Przez rezygnację z planowanych dwóch podwyżek
w 2019 roku po zakończenie QT i obniżkę stopy funduszy federalnych.
Podczas konferencji prasowej po lipcowym cięciu stóp Jerome.
Powell miał spore problemy z logicznym uzasadnieniem decyzji FOMC. Mówił, że to tylko cięcie „asekuracyjne” w obliczu eskalacji wojny handlowej z Chinami i że z kondycja amerykańskiej gospodarki wciąż jest dobra. Szef Fedu odżegnywał się też od sugestii, że to początek cyklu obniżek.
„Jeśli okazało się to szczególnie jasne, to prawdopodobnie źle zrozumieliście, co powiedziałem”*
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Jerome Powell stwierdził w lipcu, że tego posunięcia nie należy traktować jako początku
nowego cyklu obniżek stóp procentowych. „Nie jest to naszą intencją” –
powiedział, określając cięcie stóp mianem „korekty w trakcie cyklu”.
Chwilę później Powell dodał, że tak naprawdę miał na myśli, że dzisiejsze
posunięcie „nie jest początkiem długiego cyklu obniżek stóp
procentowych” i wcale nie powiedział, że „to tylko jedna obniżka
stóp”.
W kolejnych wypowiedziach szefa Fedu dało się dostrzec coraz bardziej gołębi
przekaz, choć Powell ani razu nie wypowiedział się jednoznacznie w kwestii
przyszłej polityki monetarnej. „Fed będzie działał odpowiednio, aby utrzymać ekspansję gospodarczą” – ta
kompletnie pozbawiona znaczenia fraza stała się znakiem rozpoznawczym następcy słynnego Alana Greenspana, uważanego za twórcę „fedomowy” (ang. fedspeak). To o tyle ciekawe, że Jay Powell na swojej
pierwszej konferencji prasowej jako szef Fedu przemawiał zrozumiałym
angielskim, wyraźnie odcinając się od swoich poprzedników preferujących pseudoekonomiczny żargon trudno zrozumiały nawet dla inwestorów.
Gospodarka nie potrzebuje cięcia stóp. Generalnie rzecz biorąc dane napływające z gospodarki USA nie uzasadniają
obniżki stóp procentowych. Owszem, wzrost PKB zgodnie z oczekiwaniami nieco spowolnił, ale w bieżącym kwartale zapewne utrzyma się w pobliżu 2% wynika z modelu Fedu z Atlanty.
Mimo rozczarowujących statystyk z rynku pracy
(znacznie słabszy od oczekiwań przyrost zatrudnienia), stopa bezrobocia
utrzymuje się blisko najniższych poziomów od pół wieku, a aktywność zawodowa
Amerykanów rośnie.
Mocno trzyma się także konsumpcja
napędzana rosnącym zatrudnieniem i łatwo dostępnym kredytem – w sierpniu napędzana zakupami samochodów sprzedaż detaliczna w USA
zwiększyła o solidne 4,1% rdr. Bardzo dobre pozostają też nastroje konsumentów.
Właściwie jedynymi widocznymi zwiastunami nadchodzącej recesji są kłopoty sektora przemysłowego, inwersja krzywej terminowe oraz
malejące marże przedsiębiorstw.
To jednak trochę zbyt wczesne sygnały ostrzegawcze, aby obniżać i tak
przecież bardzo niskie stopy procentowe. Tym bardziej, że inflacja bazowa CPI w sierpniunieoczekiwanie wzrosła do najwyższego poziomu (2,4%) od 11 lat. Coprawda Fed odnosi swój 2-procentowy cel inflacyjny do innego miernika cen (deflatora bazowego wydatków konsumpcyjnych – PCE core), to jednak wzrost inflacji bazowej może przekonać niektórych członków FOMC do głosowania przeciwko drugiej z rzędu obniżce stóp. Choć zapewne nic nie przekona dwóch „turbogołębi”
– James Bullard (Fed z St. Louis) oraz Neel Kashkari (Fed z
Minneapolis) od miesięcy domagają się głębokich obniżek kosztów kredytu.
Powell pod presją Trumpa i
rynków
Tyle że Powell i spółka znaleźli się pod potężną presją. Z jednej strony
wywiera ją rynek domagający się wręcz panicznych cięć stopy funduszy federalnych.
Z drugiej, jest to prezydent Trump w niewybrednych słowach publicznie krytykujący
Fed i osobiście prezesa Powella.
Rynek terminowy szanse na cięcie stóp na wrześniowym posiedzeniu FOMC
wycenia na blisko 66%. Obniżki o 25 pb. spodziewa się także większość rynkowych
ekonomistów. Zatem utrzymanie stóp bez zmian zostałoby bardzo negatywnie
przyjęte na rynkach finansowych. Należałoby wówczas spodziewać się mocnych
spadków na Wall Street, spadku cen obligacji skarbowych oraz umocnienia dolara.
To scenariusz, w których chyba mało kto wierzy.
Inwestorzy zastanawiają się bowiem nie czy, ale ile obniżek nas czeka.
Do końca roku cena pieniądza w Fedzie ma spaść o 25-50 bp. – wynika z obliczeń FedWatch Tool.
Oznaczałoby to, że rynek spodziewa się jeszcze obniżki w grudniu i że takową
Powell w jakiś sposób zasugeruje na wrześniowej konferencji prasowej. W
ostatnich tygodniach oczekiwania na cięcia stopy funduszy federalnych i tak
uległy złagodzeniu – jeszcze niedawno spanikowany rynek obstawiał cięcia nawet o
75-100 pb.
Bezpardonową presję na FOMC wywiera Donald Trump. Tydzień temu
prezydent USA domagał się wręcz cięcia stóp procentowych „do
zera lub niżej”, osobiście wytykając domniemane błędy
przewodniczącemu Powellowi.
– Rezerwa Federalna powinna obniżyć stopy procentowe DO ZERA
lub niżej, a wtedy powinniśmy zacząć refinansować nasz dług. KOSZTY OBSŁUGI
DŁUGU MOGŁYBY BYĆ OBNIŻONE, podczas gdy jednocześnie wydłużyłby się okres
spłaty. Mamy wielką walutę i jesteśmy mocni. USA powinny płacić najniższe
odsetki. Bez inflacji! – napisał prezydent USA 11 września na Twitterze.
Trump ma przed sobą przyszłoroczne wybory prezydenckie i perspektywa
zwalniającej (lub wręcz wpadającej w recesję) gospodarki oględnie rzecz ujmując
nie jest mu na rękę. Ponadto urzędujący prezydent zapewne ma świadomość, iż
ewentualna recesja zostanie zapisana na jego konto, bo to on rozpoczął
szkodzącą gospodarce wojnę handlową z Chinami. Prezydent Trump liczy zapewne,
że równoczesne poluzowanie polityki monetarnej (cięcia stóp w Fedzie) oraz
fiskalnej (potężne, przekraczające bilion dolarów rocznie deficyty budżetowe) pozwolą
odwlec recesję poza 2020 rok.
Na co zwrócić uwagę
Tradycyjnie komunikat FOMC powinien trafić na rynki punktualnie
o 20:00 czasu polskiego. Inwestorzy (a także inwestycyjne algorytmy) będą
reagować nie tylko na samą decyzję odnośnie do stóp procentowych (oczekiwana
jest obniżka z 2,00-2,25% do 1,75-2,00%), ale też na treść i wymowę całego
komunikatu. Po drugie, liczyć się będzie liczba „dysydentów”, wyrażających
opinie wbrew większości. W lipcu dwóch członków FOMC wyraziło zdanie odrębne i
nie poparło obniżki stóp, co zdradza rozłam w Komitecie. Jeśli we wrześniu
pojawiłby się trzeci „dysydent”, to szanse na grudniową obniżkę wyraźnie by
zmalały.
Po trzecie, jak co kwartał wraz z komunikatem FOMC ukażą się
projekcje makroekonomiczne jego członków oraz tzw. fedokropki, czyli rozkład
oczekiwań członków Komitetu dotyczący przyszłego poziomu stopy funduszy federalnych.
Oba dokumenty także mają potencjał, aby wpłynąć na zachowanie rynków
finansowych.
Także tradycyjnie – czyli o 20:30 – rozpocznie się
konferencja prasowa z udziałem Jerome’a Powella. Od tego, co powie Powell, może
zależeć nawet więcej niż od treści komunikatu FOMC i „fedokropek”. Powell
komunikuje się z „rynkiem” wyraźnie słabiej niż jego poprzednicy i często musi
prostować to, co powiedział (jak choćby na lipcowej konferencji). Zapowiada się
więc ciekawy wieczór na rynkach finansowych. Będziemy go dla Państwa
relacjonować na bieżąco.
*Alan Greenspan, przewodniczący Rezerwy Federalnej w latach
1987-2006
Krzysztof Kolany
Źródło:








![Wystrzał inflacji, PKB na sterydach i historyczny rekord WIG-u [Wykresy tygodnia]](https://super-news.info/pl/wp-content/uploads/sites/6/2021/09/Wystrzal-inflacji-PKB-na-sterydach-i-historyczny-rekord-WIG-u-Wykresy-100x100.jpg)