WIADOMOŚCI FINANSOWE
Kursy walut po wyborach. Euro po 4,29 zł
Michał Żuławiński
Wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego nie odbiły się kursach głównych walut. Ekonomiści uważają wyniki wyborów za neutralne.
W poniedziałek rano kurs euro wynosi 4,291 zł, zaś kurs dolara sięga 3,828 zł. Leżący u podłoża obu kursów stan pary EUR/USD utrzymuje się na poziomie 1,12 USD – sytuacja ta jest pokłosiem wydarzeń z czwartkowego popołudnia.
Kurs franka szwajcarskiego kształtuje się poniżej 3,82 zł i jest o 2 gr niszy od czwartkowego szczytu. Z kolei kurs funta brytyjskiego, przyduszony sytuacją na tamtejszej scenie politycznej, nie przekracza 4,88 zł.
Analizując dziś rynkową sytuację, warto pamiętać, że dni wolne mają dwa ważne z globalnej perspektywy kraje: Stany Zjednoczone (Dzień Pamięci) oraz Wielka Brytania (Wiosenne Święto Bankowe).
W komentarzach ekspertów przewija się teza, według której rynek walutowy nie zareagował zbyt żywiołowo na wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego. W przypadku Polski podkreśla się, że zwycięstwo PiS ogranicza szansę na zwiększenie wydatków publicznych przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.
– Dane te pozwalają wyciągać już pewne wnioski przedjesiennymi wyborami parlamentarnymi oraz sugerują możliwość wyhamowanialuzowania fiskalnego – napisał w porannym komentarzu Konrad Ryczko z DM BOŚ.
– Mocny wynik PiS i wyraźna przewaga nad koalicją opozycyjną oznaczają niższe ryzyka dla finansów publicznych (spirala kosztownych obietnic przed wyborami do parlamentu staje się mniej prawdopodobna) – napisał na Twitterze Piotr Bujak z PKO BP.
– Naszym zdaniem tylko 5-procentowa porażka PiS z Koalicją Europejską doprowadziłaby do nerwowych reakcji, więc jesteśmy daleko od tego scenariusza. PiS będzie trzymał się obietnicom wydatków z lutego (ok. 1,6 proc. PKB) i raczej powstrzyma się od kolejnych. Obietnice zostały złożone awansem, lecz płatności będą następować w kolejnych miesiącach, więc partia będzie mogła korzystać na tym przed wyborami w październiku bez dodatkowych wydatków – napisał Rafał Benecki z ING.
Również w kontekście europejskim wybory nie przynoszą przełomowych zmian.
– Wstępne oceny głosowania wskazują, iż partie proeuropejskie będą mogły liczyć na 2/3 miejsc w PE. Spadek poparcia dla centroprawicy i centrolewicy przyniósł podbicie głosów dla zielonych oraz liberałów, co teoretycznie może utrudniać proces budowania większości gdyż dotychczasowa koalicja EPP i S&D ma zbyt mało miejsc. Warto na pewno odnotować zwycięstwo Marie Le Pen we Francji, niemniej szeroki ruch anty-unijny nie zdołał uzyskać wystarczającego poparcia w PE. Ponadto otrzymaliśmy potwierdzenie problemów CDU/CSU w Niemczech – dodaje Ryczko.
Więcej komentarzy ekonomistów przeczytasz w tym artykule.