Connect with us
img

Super News

Izba Gospodarcza Blockchain chce pomóc poszkodowanym giełdy BitMarket

Izba Gospodarcza Blockchain chce pomóc poszkodowanym giełdy BitMarket

WIADOMOŚCI FINANSOWE

Izba Gospodarcza Blockchain chce pomóc poszkodowanym giełdy BitMarket

[ad_1]

Marcin Dziadkowiak

Stowarzyszenie Trading Jam udostępniło w czwartek swojąsiedzibę poszkodowanym klientom BitMarket. Jakinformowaliśmy wcześniej, giełda ta przed paroma dniaminiespodziewanie zakończyła swój żywot, pozostawiając ze stratami wieletysięcy klientów. Na spotkaniu pojawiło się wiele informacji, które mogą niecorozjaśnić obraz sytuacji po upadku BitMarketu. Przedstawiamy najistotniejsze znich.

Spotkanie, które miało na celu zebranie jak największejliczby osób zainteresowanych tematem, zawiązania grupy poszkodowanych orazzaprezentowania, jakie są możliwościach pomocy ze strony różnych organizacji, odbyłosię w czwartek o godz. 19:00. Pojawiły się na nim przede wszystkim osoby, któremiały rachunki założone na giełdzie BitMarket. Oprócz nich w spotkaniu wzięłyudział osoby reprezentujące Izba Gospodarcza Blockchain i Nowych Technologii, atakże Polskie Stowarzyszenie Bitcoin, TJS oraz media. W czasie spotkaniawypowiadali się głównie:

Robert Wojciechowski – prezes Izba Gospodarcza Blockchain iNowych Technologii

Marcelina Szwed-Ziemichód – adwokat, członek PIBiNT

Lech Wilczyński – współzałożyciel InPay SA, członek sejmowejKomisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii

Stanisław Wołoch – prezes Quark sp. z o.o.

Bartosz Graś – adwokat, członek IGBiNT, członek sądupolubownego, kancelaria KG Legal Kijewski i Graś

Wojciech Przyłęcki – wiceprezes zarządu IQ Partners(telefonicznie)

Przedstawiamy najważniejsze informacje, jakie można byłousłyszeć w czasie spotkania (cytaty nie są dosłowne, ale odzwierciedlają merytorycznysens wypowiedzi poszczególnych osób).

Najważniejsze to odzyskać środki klientów

Bartosz Graś: Od strony prawnej sprawa wygląda „średnio”. Najważniejsze w tej chwili, to nie jak kogoś ukarać, ale jak znaleźć te środki, któreludzie utracili. Struktura BitMarketu jest dosyć skomplikowana, dosyćrozproszona i nie znajduje się tylko w polskiej jurysdykcji prawnej.

Stanisław Wołoch: BitMarket nie jest sensu stricte polskąspółką, co generuje bardzo dużo kłopotów. Mieliśmyjuż w Polsce podobną sytuację w przypadku BitCurexa w 2016 r. Tamteż giełdasię zamknęła i nie odzyskano środków. Sprawa „zginęła” wprokuraturze. Z moich szacunków wynika, że w przypadku BitMarketu wartośćutraconych środków wynosi ok. 0,5 miliarda złotych. Według mnie (a jestem osobąposzkodowaną w tym wypadku) wydawanie bajońskich sum na odzyskanie straconychśrodków spowoduje, że poszkodowani klienci będą jeszcze bardziej stratni.Raczej będzie tutaj bardzo ciężko odzyskać cokolwiek. Na gruncie prawacywilnego sprawa zajmie lata. Jeśli wejdziemy teraz na jakieś rachunki, to tamnajprawdopodobniej pieniędzy już nie ma.

Lech Wilczyński: 2 maja zmienił się dyrektor spółki KvadratcoServices Limited, jest nim Robert Bochenek, natomiast nadal w imieniu Kvadratcowypowiada się Marcin Aszkiełowicz (były właściciel), mimo że nie jestdyrektorem.

Rachunki BitMarketu

Lech Wilczyński: Na skonsolidowanym adresie BitMarketuzostało ok. 6 bitcoinów, jeszcze na innych adresach związanych z innymikryptowalutami, powiedzmy można liczyć o wartości kilkuset tysięcy złotych maksymalnie.BitMarket od dłuższego czasu działał na rezerwie cząstkowej, czyli tak naprawdęnie miał środków swoich klientów. Dzisiaj sam Marcin Aszkiełowicz przyznał się,że musieli w niekorzystnym momencie, kiedy cena bitcoina była wysoka, wypłacaćśrodki klientom. Musieli kupować bitcoina po niekorzystnej cenie i działo sięto prawdopodobnie ze środków fiatowych klientów. Z drugiej strony wiemy, że wpewnym momencie giełda miała naprawdę ogromne zyski, przychody i właścicielemają dosyć duży kapitał ulokowany w różnych biznesach i nieruchomościach, więctutaj jest jakiś punkt zaczepienia, żeby próbować odzyskiwać środki. Ale niewiadomo, jakiej wartości jest ten majątek i czy da się go ugryźć.

Coinfirm, który monitorował środki, potwierdził, że jesttylko jeden adres skonsolidowany BitMarketu. Duża ilość środków z BitMarketuposzła na giełdę Poloniex w wielu transzach. Nie wiadomo, czy to były wypłatyBitMarketu na swoje własne konta na Polonieksie, czy był kolejny atak hakerski,o którym giełda nie wiedziała. Przyznali się tylko, że od dłuższego czasu niemieli środków klientów, które były zdeponowane i liczyli, że uda im się odrobićstratę.

Igoria Trade (spółka powiązana z IQ Partner – przyp. red.) teżnie chce powiedzieć, ile środków we fiatach zablokowali. Zgłaszałem teżzapytanie do drugiego operatora Mistertango oraz do litewskiego nadzoru, żebyzadziałały w tej sprawie. Mistertango na razie odmówiło, ze względu na brakjakiegokolwiek żądania ze strony organów nadzoru czy organów ścigania. Nie mogązablokować żadnych środków.

Duża skala oszustwa zwiększa nacisk na prokuraturę

Marcelina Szwed-Ziemichód: Jeśli mówimy o tym, co możemyzrobić prawnie, to wszyscy wiemy o tym, że zostało złożone zawiadomienie doprokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. To co osoby poszkodowanemogą zrobić teraz, to przede wszystkim usiłujcie zebrać wszystkie informacje,które macie – np. historie transakcji z giełdy, żeby wiedzieć, jaki stanśrodków macie na giełdzie. Jeśli był rachunek w Mistertango lub w Igorii – totrzeba o tym poinformować prokuraturę. Musicie się przygotować na to, żebędziecie musieli złożyć zawiadomienie do tego postępowania karnego albobezpośrednio do Olsztyna czy do prokuratury w Warszawie, skąd zostanie ono wodpowiednie miejsce przesłane. Prokuraturze musicie podać jak najwięcejinformacji – jaką wartość straciliście, bo im większa ta wartość jest, to tymwiększy nacisk.

Lech Wilczyński: Klienci nie mają dostępu do swoich kont iwielu może nie pamiętać swoich sald. Podobno są zabezpieczone bazy danych,podobno jest dostęp do systemu informatycznego, więc teoretycznie będzie możnauzyskać te informacje, jakie były faktyczne wartości na kontach.

Robert Wojciechowski: Każdy z was wykonywał ileś operacji ijeśli zbierzemy informacje na jakie konta były wykonywane wpłaty, to może sięokazać, że BitMarket miał ich więcej. W ten sposób, uzupełniając sobie tęwiedzę, możemy wskazać konkretne konta i bardzo szybko dojdziemy, że jest ich więcej. To jest wiedza grupowa i tylko w ten sposób, uzupełniając ją sobie,wymieniając informacjami, będziemy wiedzieli. Jeśli dostanie te informacjeprokuratura, to także będzie miała większą wiedzę.

Jeśli wszyscy zgłoszą się do prokuratury, to będzie ona miałazacznie mieć obraz potencjału straty. Na dzisiaj jest tylko zgłoszenie przezwłaściciela udziałowego podejrzenia popełnienia przestępstwa. I tyle.

Przykrą informacją jest to, że tego typu organy działająpowolnie. To nie są dni czy godziny, tylko tygodnie i miesiące. To już nasza rola,żebyśmy wytwarzali nacisk na prokuraturę.

Postępowanie karne i cywilne

Bartosz Graś: Co możemy zrobić teraz? Mamy dwie drogi. Jednadroga to postępowanie karne, ono się toczy. Słuszna uwaga, żeby ono toczyło sięw Warszawie, bo jest ona pośrodku Polski, poszkodowanym z całego kraju będzietutaj łatwiej dojechać. Sprawa może być przeniesiona do Warszawy, jeśli większośćposzkodowanych wykaże taką wolę. Najważniejsze jest, żeby pokazać siłę. A topowoduje, że wszyscy jak najszybciej powinni złożyć dowody, jakie środki, wjakiej wysokości mieli na rachunkach w BitMarkecie. Dowodem może byćscreenshot, ostatnie zapisy, potwierdzenia mailowe. Chodzi o jak najszybszezłożenie, żeby pokazać skalę sprawy.

Mniej więcej znamy strukturę BitMarketu. Wydaje się, żespółka brytyjska jest w tej sytuacji najważniejsza. Spółka estońska niejest specjalnie istotna. Przynajmniej z tych informacji, jakie mamy na dzisiaj.Spółka na Seszelach też pełniła bardziej funkcję formalną.

Postępowanie cywilne raczej nic nie przyniesie. Bo podmiotemzobowiązanym, z tego co tak na szybko wiemy, jest spółka brytyjska (KvadratcoLtd. – przyp. red.), która, na co wszystko wskazuje, jest spółką pustą. Wzwiązku z tym wydamy majątek na postępowanie w Wielkiej Brytanii, a nic nie uzyskamy.Dzisiaj najważniejsze jest zabezpieczenie środków. Żeby prokuratura zabezpieczyła,musicie pokazać siłę. Przygotujemy jednolity wniosek dla poszkodowanychzgłoszenia sprawy, taki wzór przygotujemy i udostępnimy na stronie IzbyGospodarczej Blockchain i Nowych Technologii, żebyście wiedzieli, co napisać.Będzie też udostępniony adres e-mail: poszkodowanie@igbint.pl. Możecie teżwskazać prawnika ze strony Izby, który będzie was reprezentował.

Działania IQ Partners

Wojciech Przyłęcki: Nie zgadzam się z tym, że prokuraturadziała powoli. Nie działa powoli. Po pierwsze, sam fakt, że przejęła to jużinna prokuratura niż ta, do której pierwotnie składałem zawiadomienie omożliwości popełnienia przestępstwa, świadczy o tym, że podeszli do sprawypoważnie. Podeszli poważnie pewnie ze względu na skalę, którą opisałem wzawiadomieniu. A także ze względu na to, że informacje, które przekazywałem,były na tyle wiarygodne i potwierdzone wyłączeniem giełdy, że zajęli się tymnaprawdę poważnie. Chwilę po przesłuchaniu zadzwonił do mnie człowiek, któryprosił mnie o kontakt do administratora po to, żeby móc zablokować bazydanych.

To dzisiejsze przesłuchanie trochę wiąże mi ręce, bo nie mammożliwości opowiedzenia tego, co zeznałem.

Kwota środków, które pozostały na rachunku w Igoria Trade,nie jest wysoka, natomiast środki w Mister Tango nie zostały zablokowane.Środki fiatowe w MT się nie zmieniły. Środki fiatowe są już zabezpieczone. Natyle, na ile rozmawiałem z administratorem serwerów BitMarket, on ma świadomośćpowagi sytuacji i nie doszło tutaj do utraty żadnych danych. Teoretyczniepewnie serwis dałoby się włączyć, oczywiście bez możliwości wypłat. Ja się całyczas zastanawiam, czy to nie jest jeden z elementów, który by umożliwił sprawdzeniestanu konta. Nie jest to jednak takie proste formalnie, no bo ktoś musi wziąćza to odpowiedzialność, a także trzeba to zrobić tak, żeby nie można byłozmieniać pewnych rzeczy w systemie. To by znaczyło ingerencję w system, a zkolei ingerencja w system po tym zdarzeniu rodzi ze sobą ryzyka prawne.

Z moje wiedzy wynika, że Pan Marcin Aszkiełowicz przebywa wPolsce. Pan Bochenek – nie miałem z nim żadnego kontaktu.

Serwery BitMarket są opłacone do końca tego miesiąca, jego infrastruktura znajduje się w warszawskiej kolokacji ATM.

BitMarket na pewno miał konto na Krakenie, bo tam często byłwykonywany arbitraż – wedle słów

Pana Marcina Aszkiełowicza. Natomiast nie wiem jakimi środkami był dokonywanyten arbitraż.

Z mojej wiedzy wynika, że kontrole nad pozostałymi, zapewneniewielkimi środkami, ma w tej chwili Pan Aszkiełowicz.

Fragment spotkania w TJS, w którym Wojciech Przyłęcki,wiceprezes IQ Partners przedstawia, jak jego spółka kupowała BitMarket,przedstawiamy w osobnym artykule.

Opracowanie i wybór informacji: Marcin Dziadkowiak

Fragment spotkania w TJS, w którym Wojciech Przyłęcki,wiceprezes IQ Partners przedstawia, jak jego spółka kupowała BitMarket,przedstawiamy w osobnym artykule.

Source link

Continue Reading
You may also like...
Click to comment

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

More in WIADOMOŚCI FINANSOWE

To Top
error: Content is protected !!