WIADOMOŚCI FINANSOWE
Incydent w Zatoce Omańskiej zawrócił ceny ropy
[ad_1]
Krzysztof Kolany
Dwa tankowce zostały w czwartek zaatakowanie w pobliżu strategicznej Cieśniny Ormuz. Rząd USA oskarżył o ten atak władze Iranu. Efekt jest taki, że kurs ropy naftowej ruszył w górę.
Na pewno wiadomo tylko tyle, że dwa tankowce przewożące produkty naftowe zostały zaatakowane i że na pokładzie jednego z nich doszło do eksplozji. Załogi obu okrętów znajdujących się już w Zatoce Omańskiej, przy wybrzeżu Iranu, zostały ewakuowane. Wsparcia obu tankowcom udzieliła amerykańska V Flota stacjonująca w Bahrajnie.
Nikt nie przyznał się do ataku. Ani organizacje terrorystyczne, ani władze państwowe. Wątpliwości co do osoby agresora nie ma za to rząd Stanów Zjednoczonych. Wcześniej władze USA oskarżały też Iran o to, że w maju wykorzystał miny do zaatakowania czterech tankowców niedaleko portu w Fudżajrze. Teheran odrzucił te oskarżenia.
– W ocenie Stanów Zjednoczonych rząd Islamskiej Republiki Iranu jest odpowiedzialny za ataki, które dziś miały miejsce w Zatoce Omańskiej – powiedział amerykański sekretarz stanu Mike Pompeo, nie podając przy tym żadnych twardych dowodów na poparcie tej tezy.
– Ta ocena bazuje na wywiadzie, na użytejbroni i poziomie doświadczenia potrzebnego do wykonania takiej operacji (…)Żadna z grup operujących w tym regionie nie miała zasobów ani wprawy, abydziałać w tak wyrafinowany sposób – dodał Pompeo.
Ktokolwiek dokonał tychataków, oskarżenie padło na Teheran, który od miesięcy uwikłany jest wdyplomatyczny konflikt ze Stanami Zjednoczonymi. Amerykanie nałożyli sankcje naIran, zabraniając kupowania ropy z tego kraju. Władze Iranu wielokrotniegroziły, że w razie zablokowania eksportu ropy gotowe są wstrzymać żeglugę wstrategicznej Cieśninie Ormuz, przez którą przepływa co piąta wydobyta naświecie baryłka ropy naftowej.
– Musimy pamiętać, że jakieś 30% morskiego transportu surowej ropy przechodzi przez cieśniny. Jeśli wody te staną się niebezpieczne, dostawy do całego świata Zachodu staną pod znakiem zapytania – oświadczył Paolo d’Amico, przewodniczący stowarzyszenia armatorów INTERTANKO.
Zważywszy na skalę, miejsce i czas tego incydentu reakcja rynku była stosunkowo spokojna. Ropa Brent podrożała o 2,7%, osiągając cenę 61,38 USD za baryłkę i w ten sposób odbijając się od półrocznego minimum. Amerykańska ropa WTI zyskała 2,2%, drożejąc do 52,21 USD za baryłkę.