Euro powyżej 4,27 zł. Frank szwajcarski nie odpuszcza

Michał Żuławiński

Na otwarcie nowego
tygodnia euro wyceniane jest na ponad 4,27 zł. Tanieje funt brytyjski, drożeje
frank szwajcarski.

Po 09.45 w
poniedziałek kurs
euro kształtuje się powyżej 4,274 zł. Po raz ostatni europejska waluta była
wyceniana tak wysoko na początku czerwca. Konsekwentnie w górę pnie się także kurs dolara
amerykańskiego. Za USD zapłacić trzeba 3,844 zł, co również jest najwyższym
wynikiem od blisko dwóch miesięcy.

Miłośnicy silnego
złotego pocieszenia nie znajdą, patrząc także na kurs franka
szwajcarskiego. Helwecka waluta wyceniana jest na ponad 3,87 zł, a dzięki
porannemu skokowi wartości nawiązała do wyznaczonych w ubiegłym tygodniu dwuletnich
maksimów.

Kurs funta
brytyjskiego zszedł dziś do 4,74 zł, czyli poziomu z ubiegłego wtorku, gdy
Boris Johnson został zatwierdzony jako następca Theresy May. Brytyjskie media
opisują dziś powołanie przez Johnsona „gabinetu wojennego” złożonego z sześciu
ministrów, który ma przygotować kraj na wyjście z Unii Europejskiej bez umowy.

Poniedziałkowe
kalendarium makroekonomiczne świeci pustkami, ale nie znaczy to, że nadchodzący
tydzień będzie nudny. Przeciwnie – dane z gospodarek, wyniki spółek oraz przede
wszystkim długo oczekiwana decyzja Rezerwy Federalnej w sprawie cięcia stóp
procentowych sprawiają, że ten tydzień może być pod względem finansowym
najgorętszym w tym roku. Więcej na ten temat w artykule „Tym
będą żyły rynki”.

„(…) W zeszłym tygodniu złoty oddał całość zysków zanotowanych (wobec
euro – PAP) w poprzednim tygodniu. W szerszym kontekście, EUR/PLN od
połowy lipca waha się w przedziale ok. 4,25-4,275. Zakładamy, że w
oczekiwaniu na środową decyzję FOMC, kurs pozostanie blisko 4,27” –
napisali ekonomiści Santander Bank Polska w porannym komentarzu.

„Przed nami niezwykle intensywny tydzień. Najważniejszym wydarzeniem
będzie posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej (30-31.07), które w
ocenie rynku powinno zakończyć się pierwszą od ponad dziesięciu lat
obniżką stóp procentowych. Mimo, iż konsensus zakłada cięcie o 25 bps,
to spora część inwestorów liczy się z możliwością bardziej agresywnego
ruchu” – podali ekonomiści Millennium Banku.